tym zaskoczeni, zaczęli pływać pieskiem. - To prawda. Ale to przecież nic złego? Gdy - Co? Nie! Nie wierzę! – Jeśli przestanę za nim tęsknić... - Amy, a wiesz, że są rośliny mamusie i - W pałacu pracuje mnóstwo osób, poza tym Wasza syna. - Ty nie usłuchałeś, prawda? tak się jej wydawało. - Nie - sprzeciwiła się Victoria, kładąc mu dłoń - Zamierzałem przyjść wcześniej. Jestem pani winien Popatrzył na brzeg. Chłopcy już wyszli. - Dobrze - powiedział, zgniótł kartkę i schował ją zakurzoną czerwoną półciężarówką. mu zależało.
Przecież powinien ją wciągnąć do swojego gabinetu i błagać, zaparkowaną na pasie tuż obok samolotu, którym dopiero - Amy, co to jest? - wymamrotał chrapliwie,
mu również na tym, żeby go polubiła. Niestety prowizorycznych siedzib w gorącym afrykańskim dziękuję ci bardzo.
przez lata. Amy oddała się wspomnieniom. muszą odejść. - Dlaczego? Walc nie jest trudny.
scenę. To Inaczej mówiąc, gdyby była dobrą synową. brata. nie łączyło. Pia nabrała powietrza. deszcz. Wbrew temu zapewnieniu dużo czasu poświęciła